Chata kurpiowska – A. Chętnik

Chata kurpiowska – A. Chętnik

Jak wyglądała pierwotna chata kurpiowska – o tem nie ma wiadomości wyczerpujących. To jednak pewne, że siedziby pusz­czańskie budowane były z drzewa. Początkowo klecono budy w ci­chych zakątkach leśnych, miedzy zwartymi pniami sosen i jodeł. Gałęzie, chrust, mech i cieńsze korzenie sosnowe do spajania – oto materjały budowlane Puszczaka. O budach często słyszymy opo­wiadania, a także spotykamy wzmianki w dawnych opisach puszczy Kurpiowskiej. Pozostały nawet na Kurpiach w Zielonej Puszczy takie nazwy wiosek jak Budy Puszczańskie w pow. Kolneńskim, Bu­dy w pow. Ostrołęckim, Budziska i Budy Przysieki w pow. Prza­snyskim. Nazwy te są pozostałościami z czasów, kiedy w miejscach tych stały naprawdę pierwotne siedziby – budy. Budy robiono nie ­tylko na powierzchni, ale i w ziemi. na podobieństwo robionych niegdyś ziemianek. W niektórych miejscach puszczy widziałem ta­kie budy, robione przez stróżów leśnych i przewoźników nadrze­cznych. Na zboczu wzgórza piaszczystego kopano jamę, wbijano po rogach żerdzie i układano ściany z dylów; dach robiono z żer­dzi i nakładano darniną; ściany zawalano ziemią i okładano również kępami trawy, tak, że te z dachem stanowiły jedną pochyłość. Do budy prowadziły niewielkie drzwi, wewnątrz zaś był komin z ogniskiem i tapczan, zasłany słomą lub sianem. Dawne budy musiały być podobne do tych zabytków.

Kolonizacja puszczy rozpoczęła się jeszcze od czasów Kazimie­rza Wielkiego, który „zostawił Polskę murowaną.” Na Kurpiach je­dnak budownictwa murowanego nie było zupełnie, bo nie było i potrzeby. Mając materjał leśny pod ręką Kurp nie żałował sobie drzewa i gospodarował dowolnie w lasach. A choćby który i chciał murować to by nie mógł, bo na puszczy – z małemi wyjątkami­ nie ma zupełnie kamieni, wskutek czego nawet późniejsze chaty bu­dowane są bez fundamentów, a kominy murowano z rudy żelaznej którą kopano w wielu miejscowościach. Jedynym zabytkiem murowanym jest wieża gotycka niedokończonego kościoła, budowanego przez Jezuitów w Myszyńcu w wieku XVII.

Budownictwo na Kurpiach jest wytworem własnym ludu, który dzięki odrębności życia, wyrobił sobie odrębną kulturę, zachowaną w znacznej części do dziś. Mazowsze całe, a więc i puszcze nadnar­wiańskie, zaludniały się i cywilizowały najpóźniej, to też najpóźniej wyzbyły się tego, co się w nich ugruntowało w ciągu wieków. Bu­downictwo kurpiowskie nie przyszło z zewnątrz, a tymbardziej z Prus; posiada ono swój własny słownik ciesielski, skażony dopiero w ostatnich latach, przez różnych obieżyświatów i majstrów obcego pocho­dzenia.

Jak wszędzie, tak i na Kurpiach początkowo budowane chaty musiały nie mieć węgłów, te ostatnie jednak znane tu były dosyć dawno. Chaty z przed 50 – 60 laty już posiadają dobre węgły, da­wniejsze zaś z przed 80 – 100 lat posiadają również węgły, lecz nie zupełnie ukształtowane; są to sztuki drzewa ciosane, kładzione na przemian, posiadające na brzegach grube nacięcia. Wszystkie chaty i inne budynki gospodarskie budowane są z kloców sosnowych, cio­sanych starannie. Budowy z. okrąglaków nie spotyka się zupełnie, a sam ten ruski sposób budowania jest nie lubiany i wyśmiewany.

Chata kurpiowska położona jest zawsze do ulicy bokiem czyli węższą ścianą szczytową; oddzielona jest zu­pełnie od budynków gospodarskich, dopiero w ostatnich czasach zaczęto budować stajnie dla koni tuż pod ścianą podwórzową, wynikło to jednak z przystosowania się do warunków czysto policyjnych, a nie ze zwyczaju. Domy kurpiowskie są zwykle zdala od budyn­ków innych i porządnie są utrzymane. Od ulicy chata budowana jest zawsze w pewnej odległości, jak to widać na załączonych fotografjach. Brama czy też wrota są zawsze w pobliżu chałupy; dachy są przeważnie o spadku pod kątem 45°. Zasadniczo wejście jest zawsze w kącie dłuższej ściany od podwórza. Co się tyczy sieni, to ta na Kurpiach nie idzie na przestrzał, lecz przedzielona jest w połowie ścianą, po za którą jest właściwa komora. Izb niema po obu stronach sieni, bo sień ta – jak zaznaczyłem – nie idzie na przestrzał, lecz jest w rogu ściany podwórzowej. Tak zwanej „czarnej” izby, służącej do prze­chowywania niepotrzebnych rzeczy, a nawet „za przytułek młodzieży czworonożnej lub skrzydlatej” na Kurpiach nie ma. Są izby duże mieszkalne i alkierze, służące niekiedy za składy materjałów tkackich i ubrania, ale trzody żadnej ani innych stworzeń nigdy w chacie kurpiowskiej nie znajdziemy. Spotyka się to u sąsiednich Mazurów, lecz sami Kurpie, choć są ich krewnymi, mają jednak wiele cech odrębnych nawet w urządzeniu mieszkań.

Chata kurpiowska różni się bardzo od podlaskiej lub krakow­skiej. Różni się też od podhalańskiej swą zewnętrzną budową, cho­ciaż i tu i tam drzewa nie brakowało; jeżeli je co łączy, to chyba drzwi ze wschodzącem słońcem, a może i kołkowanie” tychże drzwi, które u Kurpiów nazywa się ćwiekowaniem.” Pod względem nie­których szczegółów jak np. śparogów, zamków u drzwi i innych, chata kurpiowska ma niektóre cechy wspólne z chatą żmudzką – ­pozatem jednak przedstawia sobą odrębny typ, przystosowany do warunków zupełnie miejscowych.

Adam Chętnik

No Comments

Post A Comment